Menu Zamknij

IDEE PEDAGOGICZNE MATKI CELESTYNY

   Pośród rozlicznych zgromadzeń poświęcających się edukacji w Belgii, jest skromne,
lecz równocześnie takie, które rozwinęło się z zadziwiającą szybkością - Zgromadzenie Sióstr Córek
Maryi. Jednym z jego celów jest edukacja dzieci i młodzieży.
„ Odbywa się ona w domach należących do zgromadzenia lub w innych placówkach publicznych
i prywatnych, których kierownictwo zostało powierzone Zgromadzeniu”

                                                                                (Konstytucje).
W przeciągu kilkudziesięciu lat, setki dziewcząt wstąpiły do niego i podążyły za tym samym celem
posługując się środkami wyznaczonymi przez Matkę Celestynę, uznawaną przez siostry za
założycielkę. Wszystkie bez wyjątku poświęciły się i nadal poświęcają się dzieciom, rodzinom,
Ojczyźnie i Kościołowi.
Z pewnością wciąż nie znamy wystarczająco tej kobiety, skromnej, ale bogatej w cnoty: inteligencję,
czułość, zapał, oddanie, dary, które spożytkowała w służbie edukacji.
Pedagodzy będący zarazem pisarzami pozostawiają nam swoje książki, Matka Celestyna pozostawiła
zaledwie myśli, rady dotyczące edukacji. Lecz przecież drzewo poznaje się po jego owocach.
Niech ci, którzy nie znali Matki Celestyny przyjrzą się bliżej jej dziełu; zaświadczy ono lepiej niż
obszerne traktaty o wartości intelektualnej i moralnej tej wielkiej wychowawczyni młodzieży.

WYCHOWANIE FIZYCZNE
I. Zdrowie nauczycielek
Zdrowie sióstr zawsze stanowiło przedmiot serdecznej troski Matki Celestyny; jej zalecenia idą
w stronę zapobiegania uszczerbkom, czasem są naglące, zaś kiedy uszczerbek jest już widoczny,
potrafi ona przynosić ulgę i ujmować ciężaru. Kieruje swoje słowa raz do przełożonych, innym razem
do nauczycielek, jeszcze innym - do kucharek. Zacytujmy fragment jednego spośród listów
adresowanych do sióstr przełożonych: „Szczęśliwa jestem, droga córko, że wszystkie twoje siostry są
w dobrym zdrowiu, troszcz się o nie w sprawach wyżywienia i wszystkich innych, dbaj, aby nie
dopuszczały się owych nieostrożnych zachowań, które jeszcze bardziej niszczą zdrowie niż praca.
Bądź dla nich dobra, przyznawaj ochoczo, co tylko możesz.”
 Czcigodna Matka pragnęła również, aby
siostry odrywały się od męczących obowiązków podczas spacerów poza miastem. Czyste i rześkie
powietrze pól i lasów, nie doceniane dostatecznie przez osoby zajmujące się edukacją, sprawia, że
znikają zawroty głowy, migreny i neurastenie, a w miejsce niecierpliwości i rozdrażnienia pojawia się
energia i łagodność.

II. Zdrowie dzieci
Również zdrowie dzieci zajmuje Matkę Celestynę. Zanim wyśle nauczycielki do nowej miejscowości,
osobiście ogląda budynki i wymaga przede wszystkim, aby klasy odpowiadały wymogom higieny.
Jeśli sytuacja tego wymaga, w oczekiwaniu na wprowadzenie poprawek, których domaga się od
właściwych władz, przedkłada potrzeby uczniów ponad komfort nauczycielek. Przy oglądaniu
zabudowań zwraca baczną uwagę na ich stan, nie dlatego że szuka zbytków, gdyż ta zagorzała
zwolenniczka prostoty zawsze regularnie zwalczała luksus. Powiedziała kiedyś: „W klasie trzeba mieć
to, co potrzebne, ale nic ponadto. Nie bądźcie wymagające, proście tylko o to, co konieczne, gdyż
gminy nie powinny zaspakajać waszych kaprysów i fantazji.” 
Nie mamy zapisków świadczących
o tym, że Matka Celestyna opowiadała się za systematycznym stosowaniem ćwiczeń fizycznych,
które dziś narzucone są w programach i uznane za nieodzowne. Ćwiczenia fizyczne, do których
namawiała przede wszystkim to te, które są konieczne do dobrze wykonanej pracy fizycznej, do pracy
wymagającej aktywności, sprawności i wytrzymałości. Jednocześnie była przyjaciółką postępu i nie
odrzucała tego, co władze uznały za konieczne, przyjmowała to gorliwie. Anegdota opowiedziana
poniżej stanowi dowód na tę jej postawę:

W czasach, gdy gimnastyka była wciąż uznawana za gałąź fakultatywną, jedna z sióstr, już dobrze
posunięta w latach i odrzucająca a priori wszystkie nowości jako wymysły niegodne zajmowania się
nimi przez umysł pełen powagi, powiedziała jej kiedyś: „Czy wiesz, moja Matko, że pan Inspektor
chce koniecznie, żebym uczyła gimnastyki nasze dzieci? Czy ty sama chciałabyś, żeby twoje córki
wykonywały te wszystkie niemądre wygibasy?” Matka Celestyna spojrzała ze śmiechem na
zgłaszającą jej tę uwagę i jowialnym tonem, nie bez swady, odpowiedziała: „Jestem już stara
i zupełnie połamana, ale cóż, gdybym była u was w N. i gdyby trzeba było gimnastykować się,
wprawiłabym w ruch ramiona, nogi, głowę, wszystko, co trzeba i starałabym się wykonywać
wydawane mi instrukcje.” 
Jakież to było okrutne rozczarowanie dla owej biednej siostry: widzieć, jak
tonie jej ostatnia deska ratunku! Bez dalszych dyskusji umieściła w swoim programie tę tak mało
lubianą i „ekstrawagancką” gimnastykę*.
_________________________________________________________________________________________________________
* Warto może w tym miejscu dodać, że w tamtych czasach gimnastyka była w oczach społeczeństwa, i dużej
części kadry nauczycielskiej, jedynie „umiejętnością robienia sztuczek”, gdyż programy przywiązywały zbyt
dużą i nieuzasadnioną wagę do akrobacji.
_________________________________________________________________________________________________________

III. Waga edukacji fizycznej
„Wszelka edukacja umysłowa i duchowa, mawiała Matka Celestyna, zawsze będzie niedoskonała, jeśli
umysł mieszka w wątłym i delikatnym ciele, które nie jest w stanie służyć dobru, walce cnót ze złem,
wykonywaniu pożytecznej i „poważnej” pracy.” 
Czcigodna Matka często powtarzała: „Powinnyśmy
zastępować dzieciom matki, po to nam je powierzyły”.
 Wiemy, ile trosk przysparza matce zdrowie jej
dzieci. Jaką winą byłaby obarczona nauczycielka, gdyby przez brak uwagi lub niewiedzę, pozwoliła
w ciałach uczniów rozwinąć się chorobie lub ułomności! Powtórzmy nauczycielkom te piękne słowa
przeczytane gdzieś i zapamiętane: „Bądźmy więcej niż tylko matkami, bądźmy mamusiami!”
Matka Celestyna twierdziła również, że uwaga poświęcona ciału dziecka jest sposobem na dotarcie
do jego duszy. Rozważmy te słowa odwołując się do własnych doświadczeń: ile razy zbuntowani
uczniowie otwierali się nagle pod wpływem okazanym im, nawet w małej dawce, czułości i zaufać.

Na co uważać: MATERIALIZM

Nie odnajdujemy w tekstach Matki Celestyny dowodów na to, że edukacja fizyczna odbywała się
kosztem edukacji intelektualnej czy edukacji duchowej. Za jej czasów nie mówiono jeszcze wcale
o „psychologii materialistycznej”. Z całości jej nauk można w tym temacie wysunąć na pierwszy plan
następujące zalecenie: „Nauczycielki, nie zapominajcie, że naszym zadaniem jest dosięgnąć przede
wszystkim dusz i serc dzieci, ciało jest jedynie swego rodzaju środkiem, którego możemy użyć”.


EDUKACJA INTELEKTUALNA
I. Zasady, którymi kierowała się Matka Celestyna w działaniach zewnętrznych
1. Zasada: Przy równych cnotach, za najbardziej zdolną nauczycielkę uznaje się tę, która czyni
najwięcej dobra. Matka Celestyna nie zaniedbywała niczego, aby zaszczepić tę umiejętność niezbędną
nie tylko u zawodowych nauczycielek, ale i u wszystkich, którzy sprawują opiekę nad uczniami.
W rzeczy samej, aby korzystać z pełni swej mocy, cnota potrzebuje często pewnego rodzaju
wzmocnienia zewnętrznego, którego dostarcza jej nauka. Podstawowe środki do nabycia tej
niezbędnej nauki.
a) Solidne przygotowanie przyszłych nauczycielek
Matka Celestyna życzyła sobie, aby studiujące siostry rezygnowały ze wszystkich innych prac na
rzecz nauki. Zawsze widziano ją jak z zainteresowaniem śledziła wysiłki i postępy przyszłych
nauczycielek. „Kiedyś – powiedziała jej pewnego dnia jedna z nowicjuszek – chciałam być zawsze
najlepsza. Teraz, gdy jestem już siostrą, nie chcę starać się mniej, niż gdy studiowałam i usiłowałam
zaspokoić własną próżność i ambicję. Brawo! – powiedziała jej Matka – chcę, żeby tak mówiły
wszystkie moje córki.” 
Kiedy w 1842 r. ogłoszono prawo dotyczące edukacji, Matka Celestyna
zagłębiła się w nie i chciała, aby program studiów Instytutu był zgodny z jej duchem i programem.

b) Doskonalenie nauczycielek za pomocą ciągłych studiów i sumiennego przygotowywania lekcji.
W tym temacie czytamy w korespondencji Matki Celestyny: „Moja droga córko, zbyt dużo sprzątasz
i czyścisz, lepiej by było, gdybyś zajęła się nauką i przygotowywaniem lekcji. Po co tyle drapiesz
miotłą chodniki, drap raczej papier i umysł, będę przez to bardziej z ciebie zadowolona.
Nauczycielki muszą stale czytać i uczyć się, potrzebują tego bardziej niż reszta.”

W zaleceniach adresowanych do sióstr zgromadzonych podczas wakacji w domu generalnym, mówiła
do nich tak: „Moje Córki, wkrótce wyjedziecie i każda wróci do swojej klasy i uczniów. Co to za
szczęście, móc pracować na rzecz zbawienia tych drogich duszyczek! Proszę was tak gorąco, jak tylko
mogę, żebyście dbały o swoje klasy: przygotowujcie lekcje i uczcie się do nich dużo. Czasem
marnotrawi się czas na niczym. Musimy wykorzystywać czas na to, żeby zdobywać coraz więcej
umiejętności i żeby coraz lepiej kształcić uczniów w zakresie nauk i cnót. Powinnyśmy mieć
przekonanie, że nie wezwano nas do owych miasteczek po to, żebyśmy haftowały proporce, szyły i
sprzątały, jesteśmy tam dla uczniów i lekcji. Bez tego nie byłybyśmy potrzebne.” 
Czcigodna Matka
przypominała często starszym nauczycielkom, że wiek nie zwalnia od ciągłego dokształcania.
„Bądź zawsze pełna zapału i oddania – pisała do jednej z doświadczonych nauczycielek - tym
sposobem u schyłku swoich dni zostaniesz wielkim autorytetem. Należy korzystać z każdej okazji, aby
czynić postępy w nauce. Powierzone ci córki są mądre, kształć je dodatkowo i kieruj ich postępami w
zakresie wszystkich dziedzin wiedzy.”
 Często zalecała siostrom nie przyjmować na siebie zajęć innych
niż obowiązki nauczycielskie: „Wystarczy ci pracy w klasie – mówiła kiedyś do jednej z sióstr – nie
przyjmuj ani szycia, ani haftowania, ani nic innego. Jeśli pozostaje ci trochę wolnego czasu, czytaj
i dbaj o własny rozwój, aby tym lepiej kształcić uczniów.”


Środki szczególne
a) Mając na celu polepszenie jakości kształcenia nauczycielek i ułatwienie im zdobycia dyplomu, dla
którego siostry były zmuszone odbywać egzaminy w zewnętrznej placówce, matka Celestyna założyła
w 1869 r. wyższą szkołę pedagogiczną w Pesche. Jednostka ta jest bezsprzecznie jednym
z najważniejszych dzieł okresu jej owocnych rządów.

b) Od chwili wydania podręcznika Froebela, Matka Celestyna życzyła sobie, aby nauczycielki
posługiwały się nim. Aby wspierać nauczycielki w jego stosowaniu, zostało w tym zakresie
zorganizowane dokształcanie.

c) Pragnąc, aby wszystkie siostry korzystały z doświadczeń poprzedniczek, Matka Celestyna
zapraszała wielokrotnie do Pesche dydaktyków i pedagogów, którzy zapoznawali siostry -
nauczycielki z aktualnymi zagadnieniami z dziedziny edukacji.

d) Matka Celestyna zalecała również wzajemną pomoc nauczycielek. Pisała kiedyś do nowej
nauczycielki: „Zezwalam ci chętnie na konsultacje z siostrą N. Niech siostra I. także z tobą na nie
uczęszcza, obie korzystajcie z rad naszych doświadczonych nauczycielek”.
 Zależało jej na tym, aby
zebrania gromadzące siostry nauczające w różnych miejscowościach prowadziły do udoskonalania
procesu nauczania. Zawsze wyrażała zgodę na podróż siostrom, które pragnęły skorzystać z wiedzy
bardziej wykształconych i doświadczonych koleżanek pracujących w innym miejscu.
Energicznie zwalczała zimny egoizm, który skupia w jednym miejscu umiejętności, utrąca siły
i stanowi przeszkodę dla sukcesów. Czcigodna Matka korzystała z wakacyjnego zgrupowania
wszystkich sióstr – nauczycielek, aby powiększać krąg wiedzy metodologicznej. Prosiła najlepsze
nauczycielki o przygotowanie kilku przykładowych lekcji i razem, w wąskim gronie, omawiano
techniki najskuteczniej rozbudzające inteligencję i serca. Często Matka zjawiała się niespodziewanie
na tych spotkaniach, kosztem swoich licznych zajęć, aby jako osoba o dużym doświadczeniu dawać
wciąż nowe cenne rady. Spotkania te stanowiły nieoficjalne konferencje dydaktyczne, jeszcze przed
namnożeniem się ich w czasach współczesnych, gdy to – powiedzmy to przy okazji – nauczyciele
uznają je za niepotrzebny, niewdzięczny, męczący i rozczarowujący obowiązek i podczas których
obnaża się błędy i luki w wiedzy a pełne zazdrości współzawodnictwo wysusza i wyziębia serca, które
powinny wzajemnie się wspierać. Spójrzmy przychylnie na te pierwsze konferencje dydaktyczne
i dostrzeżmy w nich doskonałą okazję do serdecznych rozmów, gdzie pod okiem doświadczonego
i pełnego dobrej woli przewodnika zgodnie budowano działania mające na celu postęp.

2. Zasada – zalety nauczycielki powinny być jak najlepiej wykorzystane w wykonywaniu
powierzonych jej funkcji i w środowisku, do pracy w którym została powołana. Matka Celestyna nie
powierzała nigdy nauczycielkom pracy będącej poniżej ich wiedzy, zdolności i energii.
Uważała również, że charakter nauczycielki powinien harmonizować z charakterem dzieci i ich
rodziców.
II. ZASADY METODOLOGICZNE MATKI CELESTYNY
Zasady dotyczące nauczycielek
a) starajcie się zgłębić w pełni daną dziedzinę. Nie można wytłumaczyć komuś tego, czego samemu
się nie rozumie, ani tego, co rozumie się jedynie połowicznie; nikt nie może przekazać tego, czego nie
posiada. Nie poprzestajcie na naukach odebranych uprzednio w zakresie różnych dziedzin,
lecz solidnie przygotowujcie się do prowadzonych lekcji. Pod różnym kątem zgłębiajcie nauczane
dziedziny. Im więcej wiedzy posiądziecie, tym lepiej będziecie w stanie wypełniać swoje zadania.
Zwracajcie uwagę na to, czy nie zdarzają się wam błędy i poprawiajcie je. Każdy może się mylić,
a nauczyciel bardziej niż inni, gdyż ma liczne i trudne zadania, bądźcie więc uważne w tym zakresie.
Odnajdujcie własne błędy, pilnujcie, czy nie zdarzają się wam regularnie i poprawiajcie je.
Objaśniajcie niejasne punkty, poprawiajcie błędy, które wam się wyrwały, nieprecyzyjną regułę,
którą podałyście itp.

b) nie zapominajcie, że dzieci lubią tych, którzy podejmują dla nich wiele wysiłku i że chętnie
słuchają nauczycieli, których lubią. Zainteresowanie uczniami powinno uwidaczniać się
w serdeczności i ciepłu kierowanych do nich słów, w emocjonalnej barwie tonu, gestykulacji
i spojrzeniu pozbawionym obojętności oraz w wyrazie twarzy. Wszystko to przychodzi naturalnie
nauczycielce, która rozumie wagę swoich zadań i stara się gorliwie je wykonywać. I odwrotnie,
nauczycielka, która wykonuje swoje zadania bez zaangażowania, jest zimna i pozbawiona życia, uczy,
ponieważ tego się od niej wymaga a uczniowie słuchają również dlatego, że tego się od nich wymaga.
Szkoła staje się, zarówno dla uczniów, jak i dla nauczycielki, miejscem, w którym króluje zmęczenie,
przymus i nuda. Sprawcie, aby uczniowie polubili pracę, gdyż ten, kto lubi, nie liczy wysiłków.
Jeśli do swoich objaśnień wprowadzicie przejrzystość, do swojego tonu i postawy – życie, jeśli
uzmysłowicie uczniom wagę tego, o czym się uczą, będą słuchać was chętnie i z uwagą, będą uczyć
się z własnej potrzeby i zrobią duże postępy.

c) bądźcie pełne godności i powagi podczas lekcji. Godność uzewnętrznia się po pierwsze w silnej
i rozumnej woli, po drugie w inteligentnej i sprawiedliwej surowości. Te dwie cechy przysporzą wam
szacunku i respektu wśród uczniów i zapewnią autorytet. Dzięki temu w szkole panować będzie
porządek, cisza, praca i posłuszeństwo, wam zostanie oszczędzone wiele trudów a uczniom wiele kar.

Zasady dotyczące uczniów
Nauczycielka powinna znać zdolności intelektualne dzieci, aby dozować nauczanie zgodnie z ich
możliwościami. Powinna zwłaszcza stymulować pracę własną dzieci. To poprzez rozumowanie staje
się rozumnym, a wiedza jest przede wszystkim owocem pracy indywidualnej. Tym samym, jeśli
chcecie, żeby dzieci wychodząc ze szkoły były w stanie samodzielnie myśleć i nie szukać wsparcia
żadnego przewodnika, jeśli chcecie rozwinąć sprawności ich umysłu i dostarczyć im wiedzy,
stwarzajcie im okazję do pracy, a same poprzestańcie na kierowaniu nimi w taki sposób,
aby w pewnym sensie sami nabyli treści, które chcecie im przekazać, przyzwyczajajcie ich również
do poświęcania czasu nauce samodzielnej poza godzinami lekcji.

Zasady dotyczące nauczania
a) Niech wasza nauka sięga aż do serca. Przy każdej okazji należy dzieciom wpajać nienawiść do zła
oraz poszanowanie i miłość względem dobra. Starajcie się przekazywać wiedzę bez sięgania po
uczucia, to zaniedbywanie najważniejszego. Wiedza i uczucia stanowią wielki skarb, który składamy
w duszy dziecka.

b) Wszyscy uczniowie powinni korzystać z nauczania. Aby tak się stało, lekcje muszą być
dostosowane do poziomu jak największej liczby uczniów. Nie należy zmniejszać swojej gorliwości,
jeśli ma się tylko garstkę uczniów, czy zajmować się przede wszystkim najinteligentniejszymi, którzy
stanowią chlubę nauczycieli i szkoły; lepiej słuchać głosu obowiązku niż własnej próżności.

c) Nasze nauczanie powinno być solidne. Przekazujecie wiedzę elementarną, pewną, zdolną rozwijać
sprawności umysłowe, praktyczną i związaną z potrzebami kondycji społecznej ucznia. Nauczanie jest
racjonalne, jeśli uczeń zdaje sobie sprawę z pożytku tego, czego się uczy i jeśli stosowane przez was
techniki pracy są dostosowane do jego wieku, inteligencji i do natury nauczanych dziedzin.

d) Wprowadzajcie porządek do swojej dziedziny. Umysł dziecka nie jest wystarczająco wyćwiczony,
aby ogarnąć całość jakiejś gałęzi wiedzy, należy wyodrębnić działy nauczania, ułożyć je
w skoordynowaną hierarchię, objaśniać wszystko w swoim czasie. Jeśli tego zabraknie, można popaść
w poważne i niepotrzebne powtórzenia, można również pominąć ważne elementy, z duża szkodą dla
procesu nauczania. Jeśli zabraknie wam jasności w przekazie, praca stanie się trudniejsza i dla was
i dla uczniów. Aby uczynić lekcję bardziej jasną i owocną, zaczynajcie od określenia celu, jaki sobie
wyznaczacie.

e) Powracajcie często do podstawowych wiadomości. Czas poświęcony na utrwalanie fundamentów
nie jest czasem straconym. Uczeń, który zgłębił podstawy, staje się zdolny pracować sam i rzadko
zatrzymują go trudności stanowiące przeszkodę dla innych uczniów i zwalniające ich postępy.
Powracajcie regularnie do podstawowych zasad, kiedy tylko jest ku temu naturalna okazja: to sposób
na powtórzenie, bez wysiłku i bez nudy, rzeczy najważniejszych.

f) Stopniujcie wiedzę. Opierajcie wiedzę na tym, co już znane, aby nowa porcja materiału nie była
czystym ćwiczeniem pamięci. Kiedy dziecko ledwo co wyczuwa podnoszoną poprzeczkę wymagań,
stosujemy najłatwiejszy sposób przezwyciężania trudności.

g) Zwracajcie uwagę przede wszystkim na podstawowe zagadnienia Nauczycielka powinna
oszacować, biorąc pod uwagę typ szkoły, w której pracuje i gminy, w której szerzy wiedzę,
zagadnienia, które powinna odsunąć na bok, te, których musi nauczyć i czas, jaki może na to
przeznaczyć.

h) Podejmujcie wysiłek podążania za postępem. Wybór i odpowiednie zastosowanie metod i technik
pracy to bardzo ważne kwestie. Wiedzę naukową cechuje przyrost, wszystkie gałęzie nauczania
wzbogacają się, podręczniki także biorą udział w tym przyroście, ale w tym względzie nauczyciel
musi zachować najwyższą ostrożność i rozwagę. Zanim przyjmie się jakiś nowy podręcznik, jakąś
nowość naukową, należy upewnić się, że będzie z tego rzeczywista i znaczna korzyść dla szkoły.
Jednak gdy ten wpływ jest uznany przez placówkę, gorliwie przystańcie na jego owoce i oferowany
postęp, jakie by nie były koszty jego poznania i wdrożenia.

EDUKACJA DUCHOWA

Zalety duchowe, które Matka Celestyna pragnęła wzmacniać u sióstr - nauczycielek.

a) Matka Celestyna uznawała za podstawę wszystkich zalet duchowych szczerą i głęboką pobożność,
z której wywodzą się cechy skłaniające do podziwiania i uwielbiania dobra. Pragnęła, aby
nauczycielka była bez zarzutu w oczach uczniów. W wakacje 1863 roku tak przemawiała do
zgromadzonych sióstr: „Nasza misja jest wielka i cenna, nie wystarczy jednak skupiać się na pięknie
i zaletach naszej misji, trzeba pracować, aby być godną wypełniania jej, jeśli nie będziecie pracować
nad ulepszeniem swojego charakteru, nad przezwyciężaniem swoich skłonności, opanowywaniem
pychy, zamiast kierować dzieci ku dobru, raczej zepsujecie ich kręgosłup moralny”.


b) Przez całe życie Matka Celestyna otaczała szczególną opieką osoby skrzywdzone przez los:
biednych, maluczkich i słabych. Założyła wiele domów, ale nie przeniosła się nigdy do miasta.
Często powtarzała: „Pozostańmy przy celu założycielskim naszego Zgromadzenia. Troszczmy się
o dzieci, wszystkie bez wyjątku, zwłaszcza o dzieci biedne”. 
I jeszcze: „Pozostańmy małymi siostrami
z Pesche i nauczycielkami biednych.”


c) Działo się to w okresie, kiedy duch niezależności zaczynał już zaburzać umysły, a prawdopodobnie
nie ma punktu, który byłby przedmiotem równie licznych zaleceń co szacunek i zawierzenie
utorytetowi. Matka Celestyna lubiła powtarzać: „Bądźcie pełne szacunku wobec władz. Jeśli osoby te
uznają za słuszne podzielić się z wami swoim zdaniem, pouczyć was, umiejcie wszystko przyjąć ze
spokojem, nie starajcie się bronić. Podziękujcie i obiecajcie postępy na przyszłość. Chętnie też proście
o radę panów Inspektorów.” 
Pewnego dnia otrzymała od jednej z sióstr liścik o następującej treści:
„Moja droga i szanowna Matko, Wyobraź sobie, że ksiądz Proboszcz chce, żebym w niedzielę, gdy
będzie przyznawał nagrody, wyszła na scenę i podziękowała państwu Administratorom. Proszę cię,
droga Matko, powiedz, że nie powinnam robić podobnego głupstwa.” Matka Celestyna natychmiast
jej odpisała: „Moja droga Córko, gdybym była na twoim miejscu i gdyby to mnie ksiądz Proboszcz
prosił o pochwalenie teatru, założyłabym moją najbielszą koszulę, przećwiczyłabym najgłębszy ukłon i
poszukałabym najpiękniejszych zdań. Pragnęłabym, aby moja droga córka N. zrobiła to samo, bez
szemrania i skarg.” 
Siostra była posłuszna i pochwały zostały wyrażone. Napisała też kiedyś: „Moja
droga Córko, podzielę się z tobą uwagą odnośnie pewnej rzeczy, która rani moje oczy, kiedy czytam
twoje listy. Mówisz zawsze: Burmistrz, Inspektor itp. Proszę, postaraj się dodawać zawsze słowo Pan,
przyzwyczajamy się zaniedbywać je i uchodzimy wtedy za mało grzeczne. A przecież to my mamy
uczyć grzeczności dzieci. Proszę, abyś zwracała na to uwagę.”


d) Bardzo charakterystycznym rysem Matki Celestyny była szlachetna prostota. Pragnęła, aby również
wszystkie siostry wyróżniały się dzięki prawdziwej godności połączonej z wdzięczną prostotą:
godności, która wywołuje szacunek i prostocie, która przyciąga serca i odbiera temu, który ma władzę
zarządzania, wszystko to, co można by było wziąć za wyniosłość. Możemy również przeczytać
w Konstytucjach Zgromadzenia: „Siostry Córki Maryi będą wypełniać wiernie wszystkie obowiązki
w duchu poddania i prostoty, co jest właśnie duchem Zgromadzenia.”


e) Umiłowanie pracy było ostatnią cechą, której pragnęła Matka Celestyna, zgodnie z tym, co sama
mówiła wyrażając się obrazowo „Nie lubię sióstr udających damy.” To umiłowanie pracy powinno
być, i było, zaszczepiane w uczniach. Posłuchajmy świadectwa byłej pensjonarki: „Dziś mówi się
ciągle o przeciążeniu uczniów i niczego się już od nich nie wymaga. Trzeba by było zobaczyć, jak się
sprawy miały w Pesche, tam pensjonarki dowiadywały się, co oznaczają wypełnione dni; Matka
Celestyna bardzo kochała pracę!” W naszej epoce, kiedy nauka, a zwłaszcza cnoty, są czasem
zaledwie powierzchowne, te zalecenia Matki Celestyny mogą wydawać się nam surowe i ciężkie.
Nie bójmy się ich jednak i podajmy się im! Im bardziej nasze cnoty spoczywać będą na takich
podstawach, jak rezygnacja z siebie i oddanie, tym bardziej nasze działania będą wywierały wpływ
na serca. Z drugiej strony, Matka Celestyna, obok praktykowania surowych cnót, widziała miejsce
dla radosnych nut i miłego wspólnego obcowania.

NA CO POWINNY UWAŻAĆ NAUCZYCIELKI

a) Matka Celestyna przestrzegała przed pewnego rodzaju zmęczeniem odczuwanym na skutek
licznych przeciwności napotykanych podczas realizowania procesu edukacyjnego: „Znoście trudności
napotkane w trakcie wypełniania obowiązków dydaktycznych 
– mówiła – aby uzyskać przemianę
uczniów, na których można by się uskarżać”
. W niewielkim stopniu troskała się problemami
stwarzanymi czasem przez rodziców. Pewnego dnia niefrasobliwie odpowiedziała jak poniżej
nauczycielkom skarżącym się na zupełną porażkę ich pracy z powodu nieprzychylności rodziców:
„Jeśli wasze posługa jest tam skończona, wróćcie do nas, mamy wciąż w różnych miejscach miejsca
do obsadzenia.”


b) Nie była przychylna zbyt częstym stosunkom z wyższymi sferami, które mogą uczynić nas
wrażliwymi na materializm i sprawić, że stracimy z oczu piękny ideał prawdziwej nauczycielki.

III TECHNIKI DO ZASTOSOWANIA W KSZTAŁCENIU DZIECI

a) Podczas zebrań gromadzących nauczycielki, starsze wypowiadały się za stosowaniem kar
cielesnych, zakazów i upokorzeń. Matka Celestyna, wprost przeciwnie, chciała, aby przemawiać
do uczniów wysuwając na pierwszy plan rozum, zdrowy rozsądek, zastanowienie, aby mówić
do dzieci o poszanowaniu praw Bożych, o Aniele Stróżu, który im wszędzie towarzyszy,
aby przypominać im wciąż i wciąż o sumieniu. „Tak, moje córki – mówiła – powołujmy się na Boga
wobec krnąbrnych dzieci. Pokazujmy im Boskie oko, któremu nic nie umyka. Nie należy wahać się
przy stosowaniu tej metody. Przypomnijcie sobie, moje Siostry, słowa ukochanego Ojca, księdza
Rousseau, którymi przemawiał do dzieci: „Dobry Bóg kocha was, moje dzieci, a ponieważ kocha was,
zawsze na was patrzy.” „Słowa te zazwyczaj sprawiają duże wrażenie na dzieciach i pozostają wyryte
w ich pamięci.”


b) „Moje Siostry – mawiała jeszcze czcigodna Matka – praca, cierpliwość i talenty powinny być
wizytówkami nauczycielek, ale siostra – nauczycielka musi mieć jeszcze więcej: najgorliwszą wiarę,
głęboki szacunek względem dziecka.”
 Znane są relacje, jak to Matka Celestyna płakała często
z rozczulenia na widok tych małych aniołków, w których spojrzeniu czytała oddanie Bogu.
Ów szacunek względem dziecka, ile nauczycieli o nim zapomina, chociaż wszyscy wiedzą,
że kształcenie jest dziełem szacunku! „Tego szacunku nauczycielka nie przyswoi sobie nigdy bez
cierpliwości i łagodności”
 – mawiała czcigodna Matka. Jakże często może to być przyczyna porażek
edukacyjnych! „Byłoby niewybaczalne – dodaje w tym temacie kanonik Ginon – gdybyśmy nie
spróbowali wszystkich środków, zwłaszcza łagodności a nawet subtelnej namowy. Ten, kto przy
otwieraniu zamka kluczem, robi to używając siły i ryzykując złamanie albo klucza, albo zamka,
podczas gdy kropla oliwy wystarczyłaby do usprawnienia mechanizmu, może być uznany za
niezręcznego. W przypadku dziecka o trudnym charakterze można pójść tylko jedną drogą: odnaleźć
sposób dotarcia do dziecka bez używania siły, inaczej złamiemy je, albo złamiemy siebie samą.


c) Matka Celestyna pragnęła, aby stosunki między nauczycielkami a uczniami były przepełnione
czułością i przychylnością. „Kochajcie i róbcie, co chcecie” – te słowa Matka Celestyna mogła
powtarzać czerpiąc ze swoich doświadczeń, gdyż serca, którymi kierowała, były jej poddane nie za
sprawą strachu, ale dzięki obustronnym uczuciom, wywoływanym jej dobroczynnymi posunięciami
rodzącymi spontanicznie w podległych jej osobach zaufanie. Matka Celestyna nigdy nie użyła
autorytarnego tonu, często natomiast stosowała wrażenie typu: „gdybym była na twoim miejscu…,
wydaje mi się…, dobrze by było, gdybyś postąpiła w sposób następujący… etc.”


d) Po zaleceniu szacunku wobec dziecka Matka Celestyna dodawała: „Nauczycielce potrzeba jeszcze
kierowania sercami za pomocą wnikliwej analizy charakterów.”
 Właśnie w analizie charakterów
widziała środek niezbędny do otrzymania odpowiednich wyników w edukacji duchowej.
Jouffroy mawiał: „Ludzie błądzą; nie błądziliby, gdyby zamiast nieodpowiedzialnie podążać za
swoimi preferencjami, wzięli świadomie w swoje ręce kierowanie życiem i podejmowali metodyczny
wysiłek hartowania cech charakteru.” Nauczycielce przypada na początek ta właśnie praca.
Matka Celestyna pragnęła przede wszystkim, aby nauczycielki najpierw poddały analizie swoje
charaktery, aby nad nimi pracować. Ponieważ będą odpowiedzialne za dusze powierzonych im dzieci,
muszą tym działaniem ogarnąć również uczniów. W tej dziedzinie jej rady dotyczyły przede
wszystkim oceny wartości dziecka i jego planowanej przyszłości. W rzeczy samej, człowiek
stworzony jest do życia w społeczeństwie, jeśli nie będzie pracował nad swoim charakterem,
wszędzie, gdzie pójdzie, zaniesie niedoskonałości temperamentu, które przysporzą mu cierpień,
podobnie jak i jego otoczeniu. Jest to szczególnie ważne dla młodych kobiet, których misją jest
rozsiewanie szczęścia w ognisku domowym, a które bez tego w żaden sposób nie będą potrafiły
wypełnić swojego zadania, czyli uszczęśliwić rodziców, a następnie połączyć serdecznymi więzami
z głową rodziny siebie i dzieci. Analiza charakterów powinna brać pod uwagę społeczne życie dziecka
w teraźniejszości i najbliższej przyszłości, ale przede wszystkim przyszłe życie dziecka.
Dlatego właśnie Matka Celestyna pragnęła, aby była to analiza poważna. W dzisiejszych czasach
wiele sióstr, korzystając z jakże mądrych rad Matki, zagłębia się w drobiazgową analizę charakteru
uczniów. Po długich i uważnych obserwacjach zapisują, według wzoru zamieszczonego poniżej,
wyniki swoich badań.

Nazwisko i imię uczniaInteligencjaPamięćWrażliwośćDobroć sercaSiła i chęćProstota sumieniaTemperamentGodność i postawa
Nazwisko i imię uczniaWadyWada dominującaZaletyZaleta dominującaStosunek do przełożonych i koleżanekWybierane środowiskoCharakter (synteza)

W szkołach, gdzie grono nauczycielskie jest liczne, analiza ta robiona jest przez wszystkie
nauczycielki mające kontakt z danym dzieckiem. Podczas zebrań, które w głównych placówkach
odbywają się co miesiąc, każda nauczycielka zdaje sprawozdanie ze swoich obserwacji i po wspólnej
dyskusji wypełniana jest dokumentacja każdego ucznia. Zalecenia naszej czcigodnej Matki
poczynione przed przeszło siedemdziesięciu laty, są wciąż używane przez współczesnych pedagogów.
Możemy przeczytać w „Edukacji w rodzinie i szkole” Julesa Renaulta: „Rzadko zdarza się, aby jeden
nauczyciel, nawet najlepszy, był w stanie, z pamięci i kierując się tylko własnymi obserwacjami,
ocenić dokładnie wartość i postępy uczniów. Sam nie potrafi być w pełni obiektywny w swoich
ocenach, musi brać pod uwagę własny nastrój z danej chwili oraz naturalne sympatie i inne czynniki,
które wiążą go z uczniami. Ocenianie ucznia na podstawie własnych wrażeń i wspomnień oznacza
przyjęcie rutynowej i szkodliwej metody tych wszelkich „moim zdaniem…, sądzę, że…, uważam…,
myślę…, skłaniam się do twierdzenia…, być może…”, metody przybliżeń, tej zmory edukacji
podobnej do tego, co w innej dziedzinie nazywamy zmorą stylu. Nieocenianie ucznia przez
nauczyciela nie miałoby żadnej wartości, wprowadzałoby wręcz w błąd, gdyby za jedyną podstawę
miało mniej lub bardziej poprawne przypuszczenia. Koniecznym jest, aby owe oceny były wynikiem
obserwowanych faktów, doświadczeń i rozumowych analiz. Aby nauczycielka mogła podejmować
decyzje oparte na zebranych informacjach, musi prowadzić zapiski dotyczące charakteru uczniów.
Trzeba założyć dla każdego ucznia osobną dokumentację. Nie ma możliwości poznać wystarczająco
dziecka bez częstego poddawania go długiej, drobiazgowej i kompleksowej analizie, bez wzmocnienia
tych obserwacji doświadczeniami i stale ponawianymi testami.” Rady dawane przez Matkę Celestynę
w zakresie natury różnych typów charakterologicznych zostały również metodycznie spisane
i ułożone:

1. Są dzieci o żywym charakterze, gwałtownym i upartym, potrzebują one poskromienia, należy
podchodzić do nich konsekwentnie i surowo, trzeba jednak poczekać z ich karceniem, aż się uspokoją,
w ten sposób ich upartość może zmienić się w wytrwałość w dobrych postanowieniach,
w zapał do pracy.

2. Inne dzieci mają łatwe charaktery, ale równocześnie są gnuśne, skłonne do lenistwa. Utwierdzajcie
je w potulności, korzystajcie z niej, aby umacniać ich w tym, co dobre i aby przywiązać je do
obowiązków, sprawić, że będą przykładać się najpierw do jakiegoś lekkiego zajęcia, które zostanie po
trochu rozbudowane i które będzie regularnie sprawdzane.

3. W tym punkcie zajmiemy się dziećmi o charakterze otwartym, szczerym, naiwnym
i prostodusznym. Utwierdzajcie je w tej szczerości, ale hamujcie w nich tendencję, jeśli istnieje,
do wyznawania własnych grzechów bez wstydu za nie, podobnie jak skłonność do niedyskrecji
i donosicielstwa.

4. Teraz opiszemy postępowanie z dziećmi o charakterze skrytym, milczącym i utajonym, którego
atrybutami są kłamstwo i hipokryzja. Prowadźcie te zamknięte dusze do otwarcia się, abyście
zobaczyły, co się w nich dzieje. Aby tego dokonać, starajcie się zdobyć ich zaufanie używając
względem nich łagodności i wykazując wiele zainteresowania oraz zachęcając je do zwierzania się
z przewin. Z drugiej strony, piętnujcie hipokryzję jako jedną z najbardziej godnych pogardy wad i
jako oznakę małości, bądźcie surowe wobec kłamstwa.

5. Jeszcze innym typem jest charakter szczodry, współczujący, chętny do oddawania przysług, do
pomagania bliźnim przy każdej okazji. Sprzyjajcie zachowaniu tej dobrej natury, ale ostrzegajcie go
przed rozrzutnością.

6. Inne dzieci, przeciwnie, cechuje egoizm, chciwość, która wyjdzie na wierzch jako drobne kradzieże.
Tym cechom towarzyszy zazwyczaj brak współczucia dla biednych, zazdrość wobec pomyślności
innych oraz pewnego rodzaju nikczemność, która pcha dziecko do knucia podstępów wobec kolegów
i koleżanek, do szkodzenia im, zarówno słowem jak i czynem. Ukazujcie im cała brzydotę tych wad
i smutne rezultaty złych skłonności; pracujcie solidnie nad zniszczeniem ich w zarodku,
zwalczajcie je energicznie.

7. Niektóre dzieci są bardzo wyczulone na kwestię honoru, upokorzenia ranią je, irytują lub
zniechęcają. Trzeba brać pod uwagę tę cechę, nie karcić ich przed innymi, korzystać z tej wrażliwości,
aby kierować je na drogę obowiązku. Czasem za tą nadwrażliwością chowa się pycha, dlatego nie
zawsze należy oszczędzać temu typowi dzieci publicznych reprymend czy kar, trzeba również
zaszczepić w nich pokorę.

8. Są również dzieci, i niestety ich liczba jest nadmierna, u których sfera uczuciowa nie
jest wystarczająco rozwinięta, zdają się one obojętne na wszelkie kary i napomnienia. Wobec nich należy
stosować kary naturalne*.

9. Zdarzają się także dzieci apatyczne, pobudzajcie je żywymi i zachęcającymi słowami.

_________________________________________________________________________________________________________
* Według koncepcji opracowanej przez Rousseau są to kary polegające na ponoszeniu konsekwencji za swoje czyny np.: popsułeś – napraw.
_________________________________________________________________________________________________
IV. KSZTAŁCENIE DUCHOWE DZIECI

Zapiski stworzone przez dawne nauczycielki ukazują nam kolejny raz ideał, do którego Matka Celestyna dążyła w kształceniu dzieci.

Kształcenie sumienia

Dajcie uczniom prawdziwą wizję tego, co dobre i co złe, nauczcie ich obowiązków, rozwijajcie w nich
zmysł moralny, który będzie prowadził ich pośród dobra i zła, ćwiczcie w zdrowym ocenianiu
moralności ich własnych czynów: po pierwsze, przykuwając ich uwagę do dobrych lub złych czynów,
których byli świadkami, po drugie, wykorzystując do tego materię wszystkich nauczanych dziedzin,
po trzecie, za pomocą rad i lekcji temu poświęconych, po czwarte, za sprawą wyboru treściwych
lektur i tekstów historycznych, za pomocą opowieści z morałem i przykładów z ich własnych
zachowań, po piąte, dając dobry przykład. Uczcie, że strach i żądze wpływają na osądy sumienia i że
w konsekwencji należy zwalczać i jedno, i drugie Uprzedzajcie dzieci o niebezpieczeństwie
pobłażliwości i nieostrych osądów. Uczcie je oceniać własne czyny z taką obiektywnością, jakby
oceniali czyny kogoś obcego, przestrzegajcie je również przed zbytnią lękliwością, która
uniemożliwia działanie. Uczcie dzieci, że ocena sumienia może wyznaczać zasady ich postępowania
tylko wtedy, gdy jest ona moralnie i praktycznie utwierdzona.

Cnoty

Matce Celestynie zależało przede wszystkim na tym, aby jej nauczycielki przykładały większą wagę
do zaszczepiania cnót w sercach dzieci niż do wykorzeniania wad, gdyż wprowadzenie dobra do serca
to równocześnie dławienie zła, podczas gdy zajmując się jedynie niszczeniem zła, można nie zdołać
tym samym zaszczepić dobra. Aby odnieść pozytywne efekty w tym zakresie, chciała,
aby zainteresować dziecko udoskonalaniem samego siebie. Wskazane do tego środki dotyczą zarówno
myśli, jak i czynów. Ponieważ upodobania i skłonności mają największy wpływ na nasze działania
i ponieważ one same uzależnione są w dużej mierze od myśli, które zajmują nam głowę i którym
dajemy chętnie dostęp, należy dołożyć wszelkich starań, aby wpoić uczniom najważniejsze prawdy,
aby zabudować i ozdobić ich umysły myślami najbardziej godnymi do rozwijania i takimi, które
oczyszczają serca, aby przypominać im je często, przyzwyczajać do życia pośród nich oraz aby,
innymi słowy, nimi żyć. Wasze starania będą obejmować: po pierwsze, wyławianie tych prawd
z codziennego życia i prowadzenie dzieci do samodzielnego ich odnajdywania, po drugie,
wyprowadzanie ich ze wszystkich lekcji, zwłaszcza z opowieści i lektur. Nie wystarczy jednak,
że dziecko będzie miało umysł wypełniony tymi pięknymi myślami, trzeba również przygotować,
nie inaczej jak czynami, zachowanie przyszłej kobiety. Jeśli nauczycielka chce spowodować
u uczniów pojawienie się jakiejś cnoty, musi sama dawać jej przykład, pamiętając, że dziecko uczy się
zachowań raczej oczami niż uszami. Są także praktyczne działania do wykonania przez dzieci,
pozwalające nabrać do nich przyzwyczajenia.
Matka Celestyna pragnęła, aby rozwijać w sercu dziecka przede wszystkim cnoty Boskie i cnoty
duchowe, zwłaszcza roztropność, sprawiedliwość, męstwo i wstrzemięźliwość, które są cnotami
kardynalnymi.
Trzy pierwsze łączy w pobożność, czułą gotowość duszy do gorliwego i pełnego szacunku
wypełniania obowiązków wobec Boga. Pobożność nie stanowi zadania do wykonania i nie może
być nauczana jako nauka.
 Bierze swój początek w sercu i woli. Nie można jej otrzymać za pomocą
tylko i wyłącznie zaleceń, jest nawykiem. Można ją wpajać stopniowo; gdy dziecko znajduje się
w odpowiednich warunkach ku temu, łagodnie przenika do młodych serc, kiedy wszystko, co widzą
i wszystko, co słyszą, wypełnione jest pobożnością, kiedy przyzwyczają się do tworzenia jej dzieł.
Jakimi sposobami nauczycielka może zaszczepić dzieciom pobożność?

Pierwszym i najlepiej działającym sposobem jest przykład nauczycielki. Tylko to, co płynie z serca,
będzie działać na serce, to przecież przykłady przekonują, wywołują naśladownictwo. Wygląd klasy:
wszystko w niej powinno skłaniać do szacunku. Po pierwsze, należy wprowadzić do klasy jak
największy porządek i czystość, choć bez zbędnej elegancji. Po drugie, w najlepiej widocznym
miejscu, tam, gdzie zwracają się dzieci podczas modlitwy, należy umieścić krzyż i obraz Matki Bożej,
powinny być one w dobrym stanie i przyozdobione. Można również dołączyć do nich podobiznę
świętego Andrzeja i wyobrażenie Anioła Stróża. Z pożytkiem byłoby dołączyć do nich kolekcję
obrazów służących do nauki Biblii dla młodszych dzieci oraz sentencje umoralniające zapisane dużą
czcionką, do których odwoływałaby się przy okazji zręczna nauczycielka.

(Obecnie zaleca się nie wieszać na ścianach tego, co jeszcze nie służyło analizie, ponieważ gdy
przyjdzie ten moment, brak będzie zaciekawienia i uroku nowości.) Wypełnianie religijnych
obowiązków: modlitwa poranna przed lekcjami dopołudniowymi a po lekcjach popołudniowych
modlitwa wieczorna. Dobrze byłoby kończyć przedpołudniową cześć lekcji odmawianiem Anioł
Pański a zaczynać zajęcia popołudniowe wezwaniem do Ducha Świętego. Starajcie się wskazywać
konkretne intencje, modlitwy będą wtedy bardziej gorliwe. Uczcie dzieci modlenia się z szacunkiem,
uwagą i oddaniem, niech uczniowie zwracają się w tym samym kierunku co nauczycielka, trzymają
prosto plecy i głowę, ręce złożone przed sobą, oczy opuszczone, przypominajcie im często
o obecności Boga, niech modlitwa będzie odmawiana uroczyście przez jedną z uczennic, a reszta
niech odpowiada.

Ruchy katolickie: ich działanie dostarcza pożywki pobożności, oddaje moc kolektywnych
przedsięwzięć na usługi cnoty. Solidna katecheza: w tej dziedzinie zwracajcie się przede wszystkim
do woli. Dzieci powinny uczestniczyć we Mszy św. i w nieszporach w niedziele i święta. Można
również zachęcać je do uczestnictwa we Mszy św. codziennie. Zaleca się dzieciom zajmować
przeznaczone dla nich miejsca, powinny być pilnowane przez nauczycielkę, która czuwałaby nad ich
pobożnością i spokojem w kościele, odpowiednim i wygodnym usadowieniem, odnotowywałaby
nieobecności a także dawałaby dobry przykład szacunku i pobożności. Nauczycielka powinna również
nauczyć uczniów wszystkiego, co się tyczy świętych obrzędów Mszy św., ich wagi, wspaniałości,
nieoszacowanej wartości, ich owoców, celów, części i głównych ceremonii.

Przystępowanie do sakramentów: są one najlepszym źródłem pobożności; dobra nauczycielka będzie
w związku z tym czuwać, aby uczniowie przystępowali do nich często zwłaszcza Sakramentu pokuty
i czerpali z nich pożytek. Nauczycielka powinna przygotować uczniów za pomocą praktycznych lekcji
katechezy i czuwać nad tym, aby wszystko przebiegało w jak najlepszym porządku, przed i po
uświęconych obrzędach. Niech nie zapomina, że lata wytrwałości mają wartość decydującą i że
wykształcają przyzwyczajenia chrześcijańskiego życia.

Uczniowie przygotowujący się do Pierwszej Komunii św. wymagają szczególnej opieki na przestrzeni
całego roku poprzedzającego to wielkie wydarzenie. Z pożytkiem byłoby utworzyć dla tych uczniów
odrębną klasę, uczyć ich jedynie dwóch lub trzech przedmiotów a resztę czasu przeznaczyć na naukę
dotyczącą praktyk chrześcijańskich: sakramentów i świętej ofiary Mszy św. , modlitwy porannej
i wieczornej, modlitwy przed i po posiłku, przed i po lekcjach, obowiązkom dzieci wobec rodziców,
braci, sióstr, nauczycieli, władzy kościelnej i cywilnej oraz wobec kolegów i koleżanek ze szkoły.
Najmłodsze dzieci, gdy tylko zaczną posługiwać się sumieniem, powinny być zachęcane do częstego
spowiadania się w ciągu roku. Nauczycielka powinna za każdym razem poświęcić czas na
przygotowanie ich do tego. Powinna starać się przede wszystkim wzbudzać w nich wielki szacunek
wobec spowiedzi św., bez straszenia ich nią, użyć wszystkich środków, aby zrodzić w uczniach
pragnienie spowiedzi i pojmowanie jej jako łaski.

Cnoty duchowe do zaszczepienia w dzieciach

I. ROZTROPNOŚĆ: praktyczna nauka w zakresie tego, co powinno się robić i tego, czego powinno
się unikać. To ona kieruje wszystkimi innymi cnotami, decyduje o wyborze czasu, miejsca i o doborze
środków mających doprowadzić do celu. Nauczycielka wpoi ją uczniom: po pierwsze, dając im okazję
do zastanowienia przed podjęciem działań, po drugie, uwypuklając, w odpowiednich anegdotach i
w historiach zaczerpniętych z Biblii i z dziejów historycznych, szczęśliwe i nieszczęśliwe skutki
działań spowodowane roztropnością i nieroztropnością.

Roztropność jest ściśle związana z:

Przezornością, sztuką przewidywania skutków, tą tak rzadką cnotą u klas robotniczych, a która jest
im niezbędna, gdyż środowisko to powinno myśleć o jutrze. Ukazujcie, jak bardzo cecha ta jest
potrzebna i wypracowujcie ją w szkole.

Porządek i skrupulatność: nauczycielka powinna nasycić umysł uczniów następującymi zasadami:
każda rzecz ma swojej miejsce, jest odpowiedni czas na wszystko, każdą pracę należy wykonać z
należną jej starannością wynikającą z jej wagi. Zadaniem nauczycielki jest również ukazać pomyślne
wyniki praktykowania owych cnót, podobnie jak smutne skutki wad, które są ich przeciwieństwami.
Sama ma dawać przykład porządku we wszystkim, co robi. Powinna przyzwyczajać uczniów
do stałego odkładania rzeczy na miejsce i do odpowiedniego zarządzania czasem.

Zamiłowanie do pracy: dziecko powinno pracować z całą gorliwością i wytrwałością, na jaką
pozwala jego wiek. Uzmysłówcie dzieciom, że praca ciała wzmacnia członki, że praca ducha formuje
inteligencję i utrwala wolę, że gnuśność męczy ciało jeszcze bardziej niż praca ponad siły, że odbiera
umysłowi jego przenikliwość, a woli - wigor, że jest ona matką wszelkich wad, podczas gdy
umiarkowana praca rodzi wiele cnót. Dajcie im okazję zaobserwować zadowolenie odczuwane po
dobrym wykonaniu pracy oraz smutek ogarniający człowieka, gdy stwierdza, że zmarnował czas.
Wskazujcie im, że koniec wieńczy dzieło i nigdy nie pozwalajcie na porzucenie jakiejkolwiek pracy
przed jej całkowitym zakończeniem, chyba że jest ku temu ważny powód. Wzbudzajcie w ich sercu
pragnienie ciągłego dążenia do doskonałości, do pracy we własnym interesie i dla społecznego dobra.
Używajcie wszelkich środków, aby wspierać działania dzieci, motywować je i dodawać im energii.
Zachęcajcie je do wytrwałości, aż osiągną założony rezultat, wszystko może sprzyjać celowi
motywowania: słowa, przykłady, współzawodnictwo itp. Dawajcie im pracę, która zajmie je
wystarczająco i wymagajcie, aby wykonywały ją z taką dokładnością, na jaką je stać.

II. SPRAWIEDLIWOŚĆ: cnota duchowa prowadząca nas do oddawania każdemu tego, co jest mu
należne, czy to chodzi o dobra materialne, szacunek, czy o posłuch itp. Cnota ta obejmuje:

Prawość, która szanuje własność bliźniego. Przestrzegajcie dzieci przed egoizmem, szukaniem zysku,
chciwością i skąpstwem, nie pozwalajcie im jednak popaść w wadę przeciwieństwa – rozrzutność.
Ukazujcie piękno takich cnót, jak szczodrość i bezinteresowność, zwłaszcza za pomocą opowieści,
uwypuklajcie szczęśliwe wyniki działania cnót i opłakane skutki wad będących ich przeciwieństwami.
Stwarzajcie im okazję praktykowania tych cnót, przyzwyczajajcie je do pożyczania zabawek
towarzyszom, czuwajcie, aby nie przywłaszczały sobie tego, co znajdą.

Szacunek wynikający z podległości, który kieruje nami przy chętnym i płynącym ze szczerego serca
wypełnianiu obowiązków wobec osób, z którymi łączą nas więzy krwi a także narodowości.
Uzmysłówcie dzieciom, że winne są szacunek, miłość, czułość i wdzięczność tym, którzy powołali
je do życia, powtarzajcie im, że rodzice są względem nich namiestnikami Boga, że kochają je,
że odmawiali sobie dla nich różnych rzeczy, czuwali przy nich i znosili zmęczenie, aby zapewnić im
wszystko, co potrzebne i aby ich uszczęśliwić. Niech dzieci wiedzą, że Bóg obiecuje wyjątkową
nagrodę tym, którzy kochają rodziców oraz że karze tych, którzy nie okazują im szacunku, dawajcie
przykłady wspierające tę prawdę. Zasięgajcie informacji co do zachowania uczniów wobec ich
rodziców, chwalcie tych, którzy okazują im szacunek i naprowadzajcie na dobrą drogę resztę.
Uczcie dzieci, że miłość do rodziców objawia się uprzejmością, dostarczaniem im miłego
towarzystwa, wykonywaniem z radością i gorliwością ich próśb, stosowaniem się do ich rad,
pomaganiem im według potrzeb, pocieszaniem w zmartwieniach, otaczaniem opieką, zarówno
duchową jak i fizyczną, oraz modleniem się za nich za życia i po śmierci. Umacniajcie w waszych
uczniach także więzy serdecznej miłości braterskiej, tłumaczcie im, że brat i siostra są częścią nas
samych, że pokój, zespolenie i serdeczne przymierze są najcenniejszymi skarbami rodzin i rękojmią
ich pomyślności.

Cnota sprawiedliwości zawiera, oprócz szacunku i miłości braterskiej, miłość do ojczyzny wiążącą
nas z narodem, którego stanowimy część, z krajem, który zamieszkujemy i ze wszystkim, co go
tworzy, ze wszystkim, czym on się szczyci.

W celu kształcenia patriotyzmu należy w taki sposób kierować edukacją i wychowaniem,
aby rzeczywiście wykształcić go w sercu i umyśle dzieci, środkiem do tego jest dawanie im odczuć
własną niewiedzę i słabość, ukazanie, że ich indywidualne dobro zależy od dobra ogółu i z niego
wynika, że patriotyzm nie może zwyrodnieć i zmienić się w nienawiść względem innych narodów,
gdyż Bóg pragnie, abyśmy kochali wszystkich ludzi.

Posłuszeństwo, czyli wewnętrzna gotowość do ochoczego i radosnego wypełniania poleceń i rad
rodziców i przełożonych. Bez posłuszeństwa edukacja nie jest możliwa. Wola dzieci jest pozbawiona
energii a ich rozumowi brakuje światłości, która kierowałaby nim poprawnie, dlatego muszą one
działać pod wpływem woli zewnętrznej, co przychodzi im naturalnie od najmłodszych lat.
Nauczycielka ma okazję wpoić szacunek i posłuszeństwo ucząc różnych przedmiotów, podczas lekcji
z różnych gałęzi wiedzy, może podsuwać dzieciom przed oczy przykłady posłuszeństwa i ukazywać
im szczęśliwe rezultaty praktykowania tej cnoty oraz przyzwyczajać dzieci do wypełniania co do joty
jej poleceń i zakazów. Zalecajcie i zakazujcie z miłością i łagodnością, niech dzieci wiedzą, że macie
na względzie jedynie ich dobro i że karacie je tylko po to, aby uchronić przed nieposłuszeństwem w
przyszłości. Nauczycielka nie powinna zapomnieć nauczyć dzieci, że nie tylko rodzicom i
nauczycielom winne są posłuszeństwo i szacunek, te postawy uczniowie powinni przybierać również
wobec księży, urzędników i wszystkich, którzy znajdują się od nich wyżej w hierarchii społecznej.

Miłosierdzie, uczynność, ugodowość, przyzwoitość i uprzejmość. Miłosierdzie prowadzi
do współczucia w stosunku do biednych, daje impuls do niesienia pomocy w ich niedoli.
Uczynność polega na pewnego rodzaju skłonności do wyświadczania przysług, ugodowość jest ową
miłą słodyczą charakteru, która powoduje, że człowiek poddaje się uczuciom i chęciom bliźniego.
Uprzejmość, jeśli ma swoje źródło w cnocie, a nie pragnieniu podobania się innym, stara się uczynić
nas miłymi dla wszystkich. Praktykujcie tę cnotę i dawajcie okazję uczniom do wcielanie jej w życie
na waszych oczach. Kiedy zdarzy się do tego okazja, czyńcie z nich przewodników dla
cudzoziemców, uczcie ich serdecznych powitań. W zakresie uprzejmości również dawajcie lekcje,
opowiadajcie im historie, w których te cnoty wybijają się na pierwszy plan.

III. MĘSTWO: cecha duszy pozwalająca przezwyciężać trudności napotykane w czynieniu dobra
i w wykonywaniu obowiązków, znoszeniu, jeśli nie z radością to przynajmniej z rezygnacją, cierpień
i prób nakładanych przez życie. Dawajcie przykład siły charakteru w czynieniu dobra i wypełnianiu
waszych obowiązków, przykład rezygnacji w obliczu prób i cierpień napotykanych w życiu.
Proponujcie uczniom przykład męczenników, którzy zwyciężyli świat i piekło, tych ludzi, którzy
mimo wszelkich trudności pozostali wierni obowiązkom, bohaterów oddających życie w obronie
sprawiedliwości, świętych przyjmujących postawę zupełnej rezygnacji w obliczu największych
nieszczęść. Już za młodu stwarzajcie uczniom okazję praktykowania tej cnoty. Środków do rozwijania
jej nie brakuje. Motywujcie dzieci, pomagajcie im w dokonywaniu coraz trudniejszych aktów męstwa.

IV. WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ: ogranicza ona do słusznych rozmiarów użycie rzeczy schlebiających zmysłom.

Wstydliwość i niewinność z niej właśnie się wywodzą.

1. Wstydliwość: oby słowa i przykład nauczycieli oraz wszystkich, którzy otaczają dzieci, służył
rozwijaniu wstydliwości w młodych duszach. Niech nauczycielka korzysta ze wszystkich okazji,
podczas lekcji i w każdej innej chwili, aby rozwijać to uczucie i oddalić wszystko, co może szkodzić
tej cnocie. Przyzwyczajajcie dzieci do przyzwoitego okrywania całego ciała, poprawiajcie każde
nieprzystojne słowo. Nie uczcie dzieci niczego, co mogłoby zaszkodzić ich cnocie.

2. Niewinność: to stan czystości i prostoduszności dziecka uwidaczniający się na jego czole spokojem
i urokiem, które zjednują mu wszelką czułość. Przy staraniach zachowania tego cennego daru
nauczycielka powinna: a) otoczyć dziecko gorliwymi i zapobiegliwymi staraniami; b) okazywać
aktywną czujność, aby odkryć i odsunąć od dziecka najmniejsze niebezpieczeństwa;c) rozwijać
postawę wstydliwości u dziecka i całego jego otoczenia. Gorliwa nauczycielka czuwa, aby poza
szkołą dzieci nie stykały się z żadnymi nagannymi nawykami, aby nie brały udziału w niechlubnych
zabawach, aby nie pozwalały sobie na niewyważone słowa, niechciane układy, i aby nie brały udziału
w spotkaniach, podczas których mieszają się chłopcy z dziewczętami. W szkole przez cały czas
zwraca uwagę i piętnuje nieobyczajne napisy i złe lektury, z łatwością wykrywa niepokojące
symptomy: gdy zauważa, że u dziecka zaczyna spadać pilność, posłuszeństwo, pobożność
i zamiłowanie do porządku, rozmawia z nim na osobności, podczas lekcji jest surowa względem
postawy uczniów, wymaga, aby ich ręce zawsze leżały na stole. Nigdy nie pozwala na wychodzenie
kilkorgu dzieciom w tym samym czasie. Nie podchodzi pobłażliwie nawet do najmłodszych dzieci,
gdyż zło może zostać zasiane wcześnie. Podczas przerw czuwa, aby każdy uczeń brał udział
w zabawach kolegów, nikomu nie pozwala trzymać się na uboczu. Jeśli jakiś uczeń wypowiada się
w sposób nieobyczajny, karze go, a jeśli to samo dziecko zgrzeszy przeciw niewinności, odsuwa je od
innych, których mogłoby zarazić swoim grzechem. Wzmożonej czujności i większej pieczołowitości
wymaga się od nauczycielki prowadzącej szkołę dla obu płci.

3. Wady

Środki do korygowania pewnych wad.

I. PYCHA

Tę wadę łatwo zwalczać wystawianiem na śmieszność, czasem także dobrze jest ukarać pyszałka
publicznie. Nie są to jednak środki wystarczające, dokładajcie starań, aby uczniowie mieli przed
oczyma jedynie przykłady pokory. Nie chwalcie uczniów zbyt często i tylko wtedy, gdy na to
naprawdę zasłużą: język jest wstrętną trucizną, kiedy nie służy zachęcaniu do większego wysiłku.
Pomóżcie im przyjąć pokorną myśl, że ich możliwości są niewielki a nauczcie ich cenić inteligencję
i zasługi innych oraz doświadczenie starszych osób, nie pozwalajcie nigdy na pogardę wobec
towarzysza lub towarzyszki o słabszej pozycji. Ukazujcie im, że wszystko, co posiadają, pochodzi
od Boga, nauczcie ich doceniać każdą rzecz według jej wartości, mówcie im, że najlżejszy podmuch
może złamać najbardziej solidne zdrowie, że nauka jest jedynie poślednim głupstwem, że tylko cnoty
są naprawdę cenne. Pozwólcie im zrozumieć, jak bardzo pycha jest wstrętna, gdziekolwiek by się nie
objawiła. Środkami służącymi do leczenia dzieci z pychy będą z powodzeniem te, których używa się
przeciwko wadom rodzącym się z niej.

Pycha stanowi źródło próżności. Uzmysławiajcie dziecku, że uwielbienie i pochwały nic nie dodają
do jego wartości osobistej, że są płoche i obłudne, że prowadzą nas do pychy i zarozumialstwa.
Niech zrozumieją, że ozdobą duszy może być jedynie cnota, że ozdoby ciała są niczym kwiaty
zmieniające się w kupkę badyli i że nijak nie są one w stanie zmienić swojej natury. Pycha jest także
źródłem ambicji, czyli przesadnego pragnienia zaszczytów i honorów, osoba ambitna przez cały czas
dąży do zdobywania coraz większych godności, aby dzięki niej zyskać większe honory od pospólstwa.
Zalążki tej postawy są czasem widoczne już u dzieci, należy je niszczyć w zarodku i chronić dziecko
przed tymi wadami dorosłych. Ambitne dziecko można zająć coraz to zmieniającymi się trudnościami.
Ukazujcie mu przepaść godności, które mogłyby je uwieść w późniejszym okresie i niepewność
dotarcia do nich kiedykolwiek. Stawiajcie im przed oczyma przykład dzieci, których pozycja jest
mniej godna pozazdroszczenia niż ich własna. Wyznaczajcie im za towarzyszy dzieci, które nie
podlegają tej namiętności; odsuwajcie je od dzieci parweniuszy, różnicujcie ich zajęcia i dawajcie im
ciekawe zadania. Zadufanie rodzi się także z pychy; jest to zbytnie zaufanie w swoje możliwości,
intelekt i siły. Zadufany uważa, że jest zdolny do wszystkiego, bez pomocy innych. Ukazujcie
zadufanemu dziecku jego słabość i stałą zależność od bliźnich; dajcie mu odczuć konsekwencje jego
zadufania. Pycha jest źródłem jeszcze jednej wady: skłonności do dominacji. Przesyćcie umysł
dziecka prawdą o naturalnej równości wszystkich ludzi i o prawie do szacunku ze strony bliźnich.
W hierarchii społecznej są oczywiście osoby stojące wyżej i niżej, ale pani domu ma obowiązek
złagodzić, najbardziej jak tylko może, trudne strony życia służby. Niech dzieci wiedzą, że żaden
człowiek nie jest stworzony po to, aby spełniać kaprysy innego człowieka. Czuwajcie nad tym, aby nie
wykorzystywały dobrej woli innych wedle własnego widzimisię.

II. ŁAKOMSTWO

Uzmysławiajcie uczniom, że człowiek składa się z ciała i duszy, że te dwie substancje mają
przeciwstawne potrzeby, że dusza jest bardziej szlachetna niż ciało, że powinna dominować je i że
popada w upodlenie, kiedy ulega nieskrępowanym pragnieniom. Ukazujcie dzieciom również, że owo
nieskrępowanie, spowodowane dominacją ciała nad duszą, wypełnia tę ostatnią goryczą, ściąga
przeróżne choroby i kończy się często przedwczesną śmiercią. Słowa nie wystarczą: proponujcie
zabawy zdolne męczyć i tresować ciało, zwłaszcza zabawy na świeżym powietrzu. Stwarzajcie okazję
do działań pozwalających niszczyć tę wadę i zachęcajcie często dzieci do tego, żeby, jeśli nie ma ku
temu przeciwwskazań, dzieliły się na przykład owocami z koleżankami i kolegami, zaś te dzieci, które
stołują się u was, niech jedzą tylko o stałych porach, niech każdy przykład łakomstwa będzie karany.

LENISTWO

To w nim należy przede wszystkim upatrywać źródła zła i dławić tę wadę. Jeśli dziecko wymiguje się
od pracy z powodu trudności, których nie jest w stanie pokonać, usuwajcie owe przeszkody; jeśli
lenistwo wywodzi się z głębokiej niechęci do pracy, uczyńcie zadania atrakcyjnymi. Zazwyczaj to
jednak nie wystarcza. Ukazujcie dziecku, że człowiek powinien pracować, że lenistwo czyni go
bezużytecznym dla społeczeństwa. Łączcie leniwe dziecko w grupę z tymi, które mają najwięcej
energii. Nigdy nie pobłażajcie jego bierności, braku staranności, zawsze przeszkadzajcie jego
tendencji do próżniactwa, nie zostawiajcie go nigdy bez pracy, przyzwyczajajcie je do porządnego
wykonywania zadań.

Wyznaczajcie mu określoną pracę do wykonania w określonym czasie. Zwalczajcie jego lenistwo
dając mu zadania duchowe, intelektualne lub fizyczne.

GNIEW

Przyczyny tej wstrętnej wady są niezliczone. Jeśli dziecko kłamie z lęku, ze strachu, starajcie się nie
być dla niego zbyt surowe, otaczajcie je dobrocią, niech wyznana przewina będzie z reguły przewiną
wybaczoną. Jeśli dziecko kłamie, aby ukryć inne wady, należy ich je pozbawić; jeśli kłamie bez
prawdziwego powodu, wytłumaczcie mu, że ta wada czyni je godnym pogardy w oczach innych ludzi.
Przedstawiajcie kłamstwo w tak złym świetle, żeby uczniowie obierali sobie za punkt honoru nigdy
nie kłamać. Wzbudzajcie w dzieciach wiele zaufania, nawet w kwestiach, które mogłyby im się
wydawać przydatne do zatajenia; niech wiedzą, że pragniecie poznać je dla ich dobra.
Pokazujcie hipokrytom, że nie oszukają was, że ich wysiłki zwiedzenia was są bezużyteczne.
Pilnujcie ich dobrze i niech każdą przewinę spotka kara, najlepszą karą będzie zmuszenie hipokryty
do przyznania się osobie, którą oszukał. Jeśli będzie taka potrzeba, przysparzajcie im wstydu, ale
nigdy nie posuwajcie się do pogardy. Z drugiej strony wybaczajcie, nawet wielokrotnie, wyznaną
przewinę. Nie zaniedbujcie łagodnych środków, aby małych hipokrytów zachęcić do ukazania prawdy
o sobie, starajcie się zdobyć ich zaufanie i okazywać im dużo zainteresowania.

KŁAMSTWO
Przyczyny tej wstrętnej wady są niezliczone. Jeśli dziecko kłamie z lęku, ze strachu, starajcie się nie
być dla niego zbyt surowe, otaczajcie je dobrocią, niech wyznana przewina będzie z reguły przewiną
wybaczoną. Jeśli dziecko kłamie, aby ukryć inne wady, należy ich je pozbawić; jeśli kłamie bez
prawdziwego powodu, wytłumaczcie mu, że ta wada czyni je godnym pogardy w oczach innych ludzi.
Przedstawiajcie kłamstwo w tak złym świetle, żeby uczniowie obierali sobie za punkt honoru nigdy
nie kłamać. Wzbudzajcie w dzieciach wiele zaufania, nawet w kwestiach, które mogłyby im się
wydawać przydatne do zatajenia; niech wiedzą, że pragniecie poznać je dla ich dobra.
Pokazujcie hipokrytom, że nie oszukają was, że ich wysiłki zwiedzenia was są bezużyteczne.
Pilnujcie ich dobrze i niech każdą przewinę spotka kara, najlepszą karą będzie zmuszenie hipokryty
do przyznania się osobie, którą oszukał. Jeśli będzie taka potrzeba, przysparzajcie im wstydu, ale
nigdy nie posuwajcie się do pogardy. Z drugiej strony wybaczajcie, nawet wielokrotnie, wyznaną
przewinę. Nie zaniedbujcie łagodnych środków, aby małych hipokrytów zachęcić do ukazania prawdy
o sobie, starajcie się zdobyć ich zaufanie i okazywać im dużo zainteresowania.

Nadużycia

Jeśli nie chcecie, aby dzieci wkrótce powróciły do swoich wad, nad którymi pracowałyście, chrońcie
je przed nadużyciami tak częstymi w naszym społeczeństwie. Do głównych zaliczamy:

I. Nieprzestrzeganie świętości niedzieli. Zalecajcie często przestrzeganie obowiązku uświęcania
niedzieli przez niepodejmowanie pracy, uczestniczenie w Mszy św. i powstrzymywanie się
od grzechu. Piętnujcie praktyki profanowania dni przeznaczonych na odpoczynek i religijne
ceremonie. Powtarzajcie często, że niedzielna praca nie przynosi bogactwa, że Bóg karze ją jeszcze na
tym świecie. Mówcie regularnie o tym, jak należy uczestniczyć we Mszy świętej.

II. Złe lektury. Są one winne zepsucia, które niezauważalnie sieją w duszach oddających się im osób.

III. Złe towarzystwo. Wchodzić w nie jest grzechem, to dawanie dostępu zepsuciu.

IV. Pobłażliwość. Ukazujcie dzieciom, że pobłażanie słabości jest podłością. Umacniajcie je
uwypuklając przykłady cnót i odwagi, których dostarcza historia kościelna i świecka.

V. Zbytek i marnotrawstwo. Ukazujcie im, że często smutnymi konsekwencjami tych nadużyć jest
najokropniejsza nędza i głębokie zepsucie. Wprowadzajcie do serc dzieci cnotę przezorności.
Obracajcie zbytkowne zachowanie w śmieszność

VI. Gorączka awansu społecznego. Ile osób marzyło o fortunie, a znalazło się w nędzy!
Sprawcie, aby dziecko przywiązało się sercem do zawodu swoich rodziców, często to w nim znajdzie
więcej zadowolenia niż w jakimkolwiek innym.

VII. Duch niezależności. Wpajajcie głęboko w serca dzieci ducha posłuszeństwa,
mówcie z szacunkiem o zwierzchnikach i wymagajcie, aby dzieci robiły podobnie.

Zamiast zakończenia

      Ziarno rzucone w dusze przez Matkę Celestynę rozrosło się z cudowną siłą pod wpływem
ożywczego ciepła Bożej łaski. Kiedy Matka Celestyna została w 1841 r. wybrana Przełożoną, Córki
Maryi działały tylko w jednej miejscowości. Zgromadzenie liczyło 3 nauczycielki uczące 50 dzieci.
W chwili jej śmierci, w 1874 r., 300 Córek Maryi nauczało w 85 miejscowościach 11 000 dzieci.
Od 1924 r. małe ziarenko gorczycy zaszczepiło się na ziemi kongijskiej, gdzie 6 sióstr zajęło się
edukacją 532 dzieci. To spojrzenie wstecz ukazuje nam ogrom działań jednej duszy pod wpływem
Boskiego Siewcy. Matka Celestyna przyjęła za swoją dewizę słowa: „Według Bożej woli.”

To właśnie w połączeniu jej duszy z Bożą wolą należy szukać tajemnicy owego zwycięskiego apostolatu.